Panthers zwycięscy w europejskim meczu na szczycie
Mistrzowie Polski w futbolu amerykańskim pokonali w Dreźnie jeden z czołowych klubów ligi niemieckiej Dresden Monarchs. Było to pierwsze spotkanie międzynarodowe pomiędzy dwoma krajami i pierwsze zwycięstwo z drużyną sklasyfikowaną w TOP5 Europy.
Świat sportu w tym roku przeżywa bardzo trudny czas. Wiele europejskich lig w futbolu amerykańskim, w tym liga niemiecka, zostały odwołane, a rozgrywki międzynarodowe, w których Panthers Wrocław uczestniczą bez przerwy od roku 2016 nie odbyły się. Sytuacja ta spowodowała, że możliwe stało się pierwsze w historii spotkanie drużyn z Polski i Niemiec, wcześniej niemożliwe przez formułę sezonu German Football League.
„Zaproszenie na mecz przez tej klasy drużynę to dla nas wciąż wyróżnienie. Dresden Monarchs to klub z blisko 20-letnią historią, który regularnie kwalifikuje się do play-offs ligi niemieckiej. Kiedy pojawiła się oferta meczu towarzyskiego, długo się nie zastanawialiśmy. Zawsze naszym celem jest gra przeciwko najlepszym w Europie, a ligi niemiecka jest najsilniejsza, więc ten test był dla nas bardzo istotny i śmiało mogę powiedzieć, że dla wielu zawodników było to spełnienie marzeń” – mówi Michał Latoś, Prezes Zarządu Panthers Wrocław.
Mecz wzbudzał emocje w całej futbolowej Europie. Wielu ekspertów w roli faworyta typowała zwycięstwo Dresden Monarchs, ale Panthers już nie raz udowodnili, że gra z pozycji „czarnego konia” jest tym, co lubią najbardziej. W Dreźnie, ze względu na przepisy bezpieczeństwa na trybunach mogło zasiąść „tylko” 1570 osób. Bilety rozeszły się w 20 minut. Tak popularna jest drużyna Monarchów w swoim mieście. Dla kibiców było to prawdziwe święto, bo był to jedyny mecz domowy ich drużyny w tym sezonie.
Panthers Wrocław jednak od pierwszych minut pokazali, że gra z doświadczonym rywalem w żaden sposób na nich nie wpływa. Pierwsza swój ton nadała formacja defensywna, która już w pierwszej serii szybko zatrzymała rywali, kiedy następnie w pole punktowe rywali wbiegł najpierw Ryan Tuiasoa, a potem piękne 65-jardowe podanie do Wiktora Zięba posłał Bartosz Dziedzic, trybuna dosłownie ucichła. W pierwszej połowie dwa kolejne ciosy zadał Tuiasoa, który wspierany świetną grą linii ofensywnej rozegrał swoje najlepsze spotkanie w tym sezonie. Gospodarze odpowiedzieli przyłożeniem Radima Kalousa, który jeszcze niedawno grał w barwach… Panthers Wrocław.
W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Przy stanie 35:7 sztab szkoleniowy Panthers Wrocław zaczął rotację składu i na boisku mogliśmy oglądać coraz więcej zmienników. W dużej mierze niedawnych juniorów Panthers Wrocław. „Dla młodych zawodników do wyjątkowa sytuacja. Móc zagrać na najwyższym europejskim poziomie. Cieszymy się, kiedy pojawia się taka szansa, a sztab wie jak ją wykorzystać. W spotkaniu ze świetnej strony pokazało się wielu wychowanków naszego klubu, pokazując, że nawet pod nieobecność wielu kluczowych graczy (w składzie Panthers zabrakło aż 7 podstawowych zawodników), potrafią wejść i zagrać świetne spotkanie” – mówi Jakub Głogowski, Menedżer Generalny Panthers Wrocław.
Po wejściu zmienników gra trochę zwolniła. Monarchs zdobyli jeszcze jedno przyłożenie, ale po celnym kopnięciach z pola Piotra Gołackiego i biegu Konrada Starczewskiego na minutę przed końcem meczu na tablicy widniał wynik 48:14 i pozostało oczekiwać na ostatni gwizdek sędziego.
Panthers Wrocław pokazali, że nawet w sezonie, w którym praktycznie wszystkie plany musiały zostać zmienione, są drużyną, z którą musi się liczyć cała Europa i wysłali sygnał, że w sezonie 2021 znowu będą mierzyć w najwyższe, międzynarodowe cele. Teraz jednak wrócą na polskie boiska, by walczyć o Mistrzostwo Polski.
Pantery swój pierwszy mecz domowy w tym sezonie rozegrają na Stadionie Olimpijskim już 3 października przeciwko Warsaw Mets.