Meczem wyjazdowym w Białymstoku kończymy zasadniczą fazę sezonu, a wygrana z Lowlanders gwarantuje nam pierwsze miejsce w tabeli i komplet zwycięstw wchodząc w fazę playoff.
Spotkanie z Lowlanders, mimo pustych trybun, z pewnością dostarczył kibicom oglądającym transmisję live emocji, których w tym sezonie mogło im brakować. Mocne uderzenia, długie podania i fizyczne biegi z piłką, jakie zaserwowały nam obie drużyny przypominały nam football, za którym od tak dawna tęskniliśmy.
Mimo wolnego startu w pierwszej połowie do szatni schodziliśmy przy wyniku 16:6 dla nas, była to jednak połowa wypełniona flagami oraz przeróżnymi błędami w ataku i obronie. Zarówno nasza ofensywa i defensywa widocznie przebudziły się na ostatnie dwie kwarty spotkania demolując gospodarzy, nie dając szans na odpowiedź na ataki ofensywy ani możliwości rozegrania wartościowych akcji w ataku.
Punkty zdobyte przez gospodarzy w pierwszej kwarcie, jak kubeł zimnej wody zadziałała niemal natychmiast, a odpowiedzią na poczynania Lowlanders zajął się Piotr Gołacki i Ryan Tuiasoa zdobywając pierwsze 9 punktów na nasze konto. Kolejną cegiełkę dołożył Jakub Mazan, łapiąc podanie Bartka Dziedzica i tym sposobem do szatni schodziliśmy przy dziesięciopunktowym prowadzeniu.
Spotkanie z Lowlanders, mimo pustych trybun, z pewnością dostarczył kibicom oglądającym transmisję live emocji, których w tym sezonie mogło im brakować. Mocne uderzenia, długie podania i fizyczne biegi z piłką, jakie zaserwowały nam obie drużyny przypominały nam football, za którym od tak dawna tęskniliśmy.
Mimo wolnego startu w pierwszej połowie do szatni schodziliśmy przy wyniku 16:6 dla nas, była to jednak połowa wypełniona flagami oraz przeróżnymi błędami w ataku i obronie. Zarówno nasza ofensywa i defensywa widocznie przebudziły się na ostatnie dwie kwarty spotkania demolując gospodarzy, nie dając szans na odpowiedź na ataki ofensywy ani możliwości rozegrania wartościowych akcji w ataku.
Punkty zdobyte przez gospodarzy w pierwszej kwarcie, jak kubeł zimnej wody zadziałała niemal natychmiast, a odpowiedzią na poczynania Lowlanders zajął się Piotr Gołacki i Ryan Tuiasoa zdobywając pierwsze 9 punktów na nasze konto. Kolejną cegiełkę dołożył Jakub Mazan, łapiąc podanie Bartka Dziedzica i tym sposobem do szatni schodziliśmy przy dziesięciopunktowym prowadzeniu.
Wielki powrót
Kibice oglądający transmisje live zdecydowanie dostrzec mogli różnicę w poziomie gry wrocławian po powrocie z szatni. Szybkie długie biegi w wykonaniu Damiana Kwiatkowskiego, precyzyjne podania Bartka Dziedzica szybko wyprowadziły nas na prowadzenie już w trzeciej kwarcie. Autorem 3 kolejnych przyłożeń był wybrany na Polskiego MVP spotkania Damian Kwiatkowski, zdobywając przy tym w sumie 165 jardów!
Tradycyjnie podsumowanie najlepszych akcji meczu zobaczyć możecie na naszym Facebooku!
Mecz sezonu w defensywie zagrał dobrze już znany we Wrocławiu Hubert Ogrodowczyk, notując 6 powaleń, 4 asysty, jedno powalenie ze stratą jardów oraz jedno zbicie piłki.
Poza nieustannymi po ziemi w wykonaniu Damiana Kwiatkowskiego w asyście liniowych ofensywnych, długimi podaniami obrońców Lowlanders zaskakiwał Bartek Dziedzic oraz Jakub Mazan, odnotowujący 120 jardów i 6 punktów w całym meczu.
Wygrana z niepokonanymi wcześniej Lowlanders gwarantuje nam pierwsze miejsce w tabeli i przywilej rozegrania meczu półfinałowego na boisku domowym.
Tym sposobem, już 31.10 na Stadionie Olimpijskim gościć będziemy po raz kolejny w tym sezonie Bydgoszcz Archers, niestety ze względu na sytuację sanitarno- epidemiologiczną, spotkanie musi odbyć się przy pustych trybunach. Jako klub zachęcamy do pozostania w domu, i mimo, że na odległość, to wspierać nas przed ekranami telewizorów i komputerów podczas transmisji na żywo!
Fot. Łukasz Skwiot Fotografia Sportowa
m.jackowski@pantherswroclaw.com