Trwający sezon European League of Football wiąże się ze znaczącymi zmianami personalnymi w Panthers Wrocław. Jedną z nich jest zastąpienie na stanowisku trenera głównego Dave Christensena przez Craiga Kuligowskiego, który pierwotnie dołączył do „Panter” w roli koordynatora defensywy. Ile amerykański szkoleniowiec wie o swoich polskich korzeniach? Jak czuje się w roli trenera głównego? I co uważa o futbolu amerykańskim w Europie?
Filip Skalski: Twoje nazwisko brzmi w Polsce wyjątkowo swojsko. Co wiesz na temat swoich korzeni?
Craig Kuligowski: Moi dziadkowie i pradziadkowie pochodzili z małych miejscowości pod Poznaniem, dokładnie ze Sławianowa i Mieściska. Nie miałem jeszcze okazji odwiedzić ich grobów, ale planuję wkrótce to zrobić. Gdy zakończymy sezon, zamierzam wybrać się w moje rodzinne strony.
Zanim dołączyłeś do Panthers, podróżowałeś do Europy? Co zaskoczyło Cię na naszym kontynencie i w naszym kraju?
Byłem kilka razy w Grecji i we Włoszech. Teraz, będąc w Polsce, odwiedziłem oczywiście także Węgry, Austrię, Czechy i Niemcy. Razem z żoną uwielbiamy Europę. Codziennie odkrywamy nowe, piękne miejsca. Wcześniej niewiele wiedziałem o Polsce, poza tym, że moja rodzina stąd pochodzi. Będąc na miejscu, odwiedziliśmy dziesiątki zamków, poznaliśmy polską historię, kulturę, muzea, pomniki, obrazy i piękne kościoły. Odwiedziliśmy m.in. Gdańsk, Poznań, Malbork czy Ogrodzieniec. Dla nas Polska to piękny kraj pełen wspaniałych miejsc i atrakcji.
Można powiedzieć, że w pewnym sensie jesteś teraz trenerem głównym reprezentacji Polski, jak się z tym czujesz?
To bardzo ekscytujące! Nigdy się tego nie spodziewałem, ale jestem zachwycony tą szansą. Cieszę się na myśl o budowie tej świetnej drużyny i całym czasie spędzonym we Wrocławiu. Mam nadzieję, że kibice będą nadal tłumnie przychodzić na mecze naszej drużyny i wspierać naszych zawodników.
Twoja kariera w futbolu uniwersyteckim jest imponująca, jednak nigdy nie byłeś trenerem głównym. Myślałeś kiedyś o tym, że chciałbyś sprawdzić się w tej roli?
Współpracowałem z trzema różnymi trenerami głównymi, którzy trafili do Hall of Fame futbolu uniwersyteckiego. Miałem więc przed sobą znakomite przykłady na temat tego, jak należy prowadzić organizację, z czym wiąże się przywództwo i jak być świetnym trenerem. Przygotowywałem się do tego przez długi czas. Na szczęście zawsze znajdowałem się w otoczeniu wielu wspaniałych ludzi. Cieszę się, że mogę dzielić się swoim doświadczeniem z naszymi zawodnikami i społecznością.
Czy w zespole zajdą zmiany?
Przede wszystkim chcemy zachować roster skupiający czołowych atletów w Europie. Mamy wielu wspaniałych polskich zawodników i naprawdę dobrych graczy z zagranicy. Zawsze dążymy do poprawy naszej gry i szukamy najlepszych sposobów na to, aby nasi graczy wybiegli na boisko w jak najlepszej formie.
Szkoliłeś zawodników na najwyższym poziomie NCAA, a także graczy, którzy później trafiali do NFL. Jak na ich tle oceniasz poziom futbolu amerykańskiego w Europie?
Uwielbiam trenować futbol. Nie ma znaczenia, kim są zawodnicy ani gdzie to się dzieje – cieszę się z pracy we Wrocławiu tak samo, jak na Uniwersytecie Alabamy. Właściwie cieszę się nawet bardziej. Nasi gracze są bardzo otwarci, chętni do treningów, inteligentni i pracowici. Codziennie cieszę się ze współpracy z nimi. Nie ma tu żadnych gwiazdorskich zachowań ani ludzi, którzy próbują zwrócić na siebie uwagę – mamy tylko gości, którzy chcą wygrywać. Niektórzy zawodnicy mogą być na poziomie Division III, podczas gdy inni grać na poziomie Division I, więc w lidze jest wiele różnorodności. To najwyższy poziom futbolu w Europie. Ponieważ w drużynach jest wielu europejskich graczy, trudno jednak to porównać do czegokolwiek w Stanach Zjednoczonych.
Po siedmiu meczach Panthers notują bilans 3:4. Wszystkie porażki były niewielkie, a rywale w zasięgu, mimo że graliście z najlepszymi w Europie. Czego zabrakło?
Myślę, że powinniśmy lepiej zarządzać stratami piłki i wykorzystywać sytuacje, gdy byliśmy w łatwych pozycjach do zdobycia punktów. Powinniśmy także skuteczniej zamykać akcje w obronie. Trzeba mieć na uwadze, że tegoroczny sezon jest trudny, ponieważ mamy jeden z najtrudniejszych kalendarzy w lidze. Stajemy się jednak lepsi z każdym tygodniem i myślę, że zobaczymy to w drugiej połowie sezonu. Wierzę, że w rundzie rewanżowej uda nam się zamienić te bliskie porażki na zwycięstwa.
Jaki jest więc cel na resztę sezonu?
Wygrać wszystko, tydzień po tygodniu.
Co chciałbyś powiedzieć polskim kibicom?
Jestem związany z futbolem amerykańskim przez większość mojego życia. To najwspanialszy sport na świecie. Konkurencja, siła, wytrwałość, praca zespołowa i jedność, którą każda drużyna musi pokazać, sprawiają, że to dyscyplina naprawdę wyjątkowa. Zapraszam wszystkich na nasze mecze – zarówno na trybuny, jak i do oglądania ich w telewizji. Pozwólcie się zachwycić rywalizacją, emocjami i spektakularnymi akcjami. Ta gra jest sportem numer jeden w Stanach Zjednoczonych i wielu Amerykanów o polskich korzeniach występuje zarówno w NCAA, jak i w NFL. Im więcej będziecie oglądać i poznawać futbolu, tym bardziej z pewnością go pokochacie!